sobota, 2 stycznia 2016

Leśne złoto

Nowy Rok to taki dzień, kiedy trzeba się ruszyć.

Nawet kiedy pogoda jest taka, że nie do końca widać, dokąd się jedzie...




Do lasu nie trzeba jechać po coś. To coś zawsze się znajdzie. Choćby całkiem nowa nora, która po organoleptycznym badaniu wykorzystującym głównie węch okazała się zamieszkałą norą lisa...


...albo po prostu możliwość drzemki na świeżym, leśnym powietrzu.

Ale tym razem mieliśmy też inny, konkretny cel.


Żywica.


Tradycyjny sposób pozyskiwania żywicy polega na nacinaniu drzewa w kształcie litery V. Żywica to substancja, którą wydziela drzewo, żeby zabezpieczyć swoje rany przed wniknięciem patogenów - grzybów, bakterii - i zaleczyć je. Na szczęście wcale nie trzeba ranić drzewa, żeby zdobyć trochę tego bezcennego surowca. Niemal w każdym lesie spotkać można drzewa zranione, chore, z odłamanymi gałęziami - więcej takich drzew będzie np. w lesie posadzonym na gruntach ornych czy niezgodnie ze swoim siedliskiem, gdzie drzewa są słabsze i bardziej podatne na choroby. Ale w zdrowym lesie też spotyka się drzewa np. uszkodzone przez zwierzęta. W gospodarczych młodnikach czy drągowinach leśnicy znaczą drzewa przeznaczone do wycięcia, nacinając je siekierą - takie drzewa również silnie żywicują. 


Żywica to lekarstwo drzewa. Jest mu potrzebne. Dlatego ważne jest, żebyśmy zabierali tylko nadmiar - tak, aby nie odsłaniać, a tym bardziej nie ranić tkanek drzewa. Zbierajmy żywicę, która spływa w dół po zdrowej korze, duże krople, dające się odłamywać palcami... Ewentualnie można użyć niezbyt ostrego nożyka, ale bardzo ostrożnie. 


A po co żywica? Może wkrótce napiszę o tym więcej, bo intensywnie z nią eksperymentuję. Do celów leczniczych - można z niej zrobić maść czy balsam na oparzenia, skaleczenia, przeziębienia. Można użyć do aromatyzowania pomieszczeń - bezpośrednio lub dodając do świec... Pięknie pachnie, a jej lecznicze właściwości znane są od tysięcy lat.

Oprócz żywicy zdobyliśmy okazałą hubę, która ma posłużyć jako tradycyjna hubka do rozpalania ognia - ciekawe, jak się sprawdzi... Wracaliśmy w marznącym deszczu, żywicznie odświeżeni...

Szczęśliwego Nowego Roku!

3 komentarze:

  1. Kiedyś w lasach sosnowych często spotykało się drzewa z kubkami, do których spływała żywica. Teraz to już rzadkość, nie jest aż tak potrzebna, choć stare drzewa z bliznami czasem można spotkać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Koniecznie pisz o wykorzystaniu żywicy przez siebie !

    OdpowiedzUsuń
  3. Dołączam do prośby - napisz, proszę, jak wykorzystujesz żywicę w celach medycznych! Jako dziecko wyżerałam z czereśni, która była w sadzie, mnóstwo żywicy - dzieki temu zauważyłam, że dość szybko tężeje i stąd moje pytanie, czy można jakoś zatrzymać jej płynny stan?

    OdpowiedzUsuń